środa, 29 kwietnia 2015

Grillowanie czas zacząć!

Majówka już za pasem, a co za tym idzie sezon grillowy w pełnym rozkwicie! Wyciągamy lekko przykurzony po zimie sprzęt i ruszamy w plener, by w pełni oddać się ulubionej letniej rozrywce, przez niektórych nazywaną nawet sportem narodowym :)
I cóż się dziwić, grillowanie to przecież i smaczny i szybki sposób na przyrządzenie obiadu lub imprezy, a przy okazji doskonały pretekst do spędzenia wspólnych chwil w gronie najbliższych i przyjaciół :)




O atutach grillowania nie muszę nikogo przekonywać, warto jednak poznać kilka zasad jak zorganizować imprezę na świeżym powietrzu, by była nie tylko smaczna ale i zdrowa. Wszystkich zainteresowanych zapraszam dalej :)

Zacznijmy od początku, no prawie od początku ponieważ zakładam, że sam sprzęt do grilla już macie. Grillować przecież można na wszystkim, a wszelkie bajery związane z samym urządzeniem pozostawię jednak ekspertom w tej dziedzinie. Jeśli natomiast chodzi o wybór tego na czym najlepiej grillować do wyboru mamy albo węgiel drzewny, brykiet lub po prostu drewno. Najłatwiej dostępny jest węgiel drzewny jednak bardzo szybko się wypala oraz daje dużo ciepła przez co potrawy szybko mogą zostać spalone. Znacznie bardziej wydajny będzie brykiet ponieważ jego struktura jest bardziej zwarta przez co dłużej się nagrzewa, ale również dłużej trzyma ciepło. Przy jego użyciu możemy uzyskać wysoką temperaturę, która będzie się utrzymywać dłuższy czas, dzięki czemu będzie możliwe upieczenie nawet większych kawałków mięsa. Przy wyborze brykietu, warto sprawdzić czy spełnia niezbędne normy (np. EN 1860-2), by mieć pewność, że jest on odpowiednio oczyszczony i nie zawiera substancji toksycznych mogących przenikać do żywności. Jeśli jesteśmy szczęściarzami i mamy dostęp to suchego drewna to oczywiście przy jego użyciu uzyskamy najsmaczniejsze potrawy. Jest to również w pełni naturalna metoda, także w tym przypadku nie musimy obawiać się przenikania do żywności toksycznych substancji. Ważne natomiast jest, by do tego celu używać jedynie drewna z drzew liściastych, ponieważ iglaste zawierają olejki eteryczne, które w wyniku spalenia mogą okazać się toksyczne. Jeśli chodzi o rozpałkę, najlepiej wybierać oczywiście tą ekologiczną wykonaną z płyty drzewnej i nasączaną parafiną. To co jest naaaajważniejsze w przypadku użycia podpałki : musi się dobrze wypalić zanim położymy na grillu jedzenie oraz nie należy jej dokładać w trakcie gdy potrawy już znajdują się na grillu. Jeśli nie mamy rozpałki, możemy wykorzystać nawet papier, ale uwaga nie może być on zadrukowany.

Przed przystąpieniem do grillowania, urządzenie oraz ruszt należy dokładnie wyczyścić, tak by wypalone resztki po poprzednim grillu nie zatruwały przyrządzanych potraw. Generalnie najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie perforowanych aluminiowych tacek lub po prostu folii aluminiowej, tak by potrawa nie miała bezpośredniego kontaktu z rusztem, a tłuszcz z niej wytapiający się w jak najmniejszym stopniu skapywał na węgiel. Spalony tłuszcz, zwłaszcza z zakonserwowanego przez producentów mięsa to naprawdę toksyczna bomba. W wyniku kontaktu tłuszczu z rozżarzonym węglem drzewnym powstają wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, bardzo szkodliwe oraz rakotwórcze dla człowieka.




Jeśli chodzi o wybór mięsa, wybierajmy te jak najmniej przetworzone czyli najlepiej po prostu czyste, świeże kawałki mięsa np. pierś z kurczaka lub skrzydełka. Wcześniej zamarynowane przez producenta mięso, wbrew obiegowej opinii wcale nie musi być nie pierwszej świeżości. Część z producentów chce po prostu ułatwić nam życie lub tym zabiegiem znacznie podnieść cenę danego produktu. Zwracajcie tylko uwagę na datę przydatności do spożycia oraz na skład.Musi być naturalny czyli sam olej, ocet, przyprawy i zioła. Jeśli mięso zostało zakonserwowane np. w saletrze podczas pieczenia na grillu z pewnością powstaną rakotwórze nitrozoaminy. Uważać natomiast trzeba na mięso przyprawione lub zamarynowane sprzedawane bez opakowania, za ladą na dziale mięsnym w supermarketach. Takie mięso rzeczywiście może nie być zbyt świeże, a sprytny sprzedawca ten brak świeżości stara się zatuszować toną wszelkiego rodzaju przypraw. Po za tym nie znamy daty jego przydatności do spożycia, a warunki higieniczne często pozostawiają wiele do życzenia. Jeśli decydujemy się na zakup kiełbasy, również oceńmy jej jakość. Jak to zrobić już podczas zakupów? Po pierwsze najbardziej oczywiste czyli czytanie składu... ile jest mięsa w mięsie, czy kiełbasa zawiera mięso oddzielane mechanicznie i jak duży jest dodatek substancji konserwujących. Właśnie na te trzy elementy powinniśmy zwracać przede wszystkim uwagę. Spokojnie możemy kierować się również ceną. Dobra kiełbasa musi swoje kosztować. Słyszałam kiedyś, że aby wyprodukować kilogram kiełbasy i wyjść z produkcją na "0" kiełbasa nie może kosztować mniej niż 13 zł/kg a przecież nikt nie chce pracować dobroczynnie. Możemy, więc przyjąć, że wszystkie kiełbasy poniżej 15 zł/kg nie są warte naszego podniebienia :)

To co bardzo ważne podczas grillowania to unikanie spalonych potraw... takie produkty należy po prostu wyrzucić lub jeśli jakaś część pozostała jedynie odpowiednio wysmażona możemy spaleniznę po prostu odkroić. Tutaj apel dla wszystkich miłośników spalonych kiełbas! Taka kiełbasa naprawdę może Wam jedynie zaszkodzić i jeśli od razu nie zobaczycie jej negatywnych skutków w postaci niestrawności to pamiętajcie, że spalone mięso jest bardzo rakotwórcze.




Wszystkich nie przekonanych zwolenników i wiernych wyznawców kiełbasy z grilla chciałam zachęcić do spróbowania ryb oraz warzyw! Z grilla smakują naprawdę świetnie, są zdrowsze, a do tego stanowią doskonałe urozmaicenie. Rybę polecam po porządnym przyprawieniu zawinąć w folię aluminiową i w ten sposób położyć na grillu. Natomiast warzywa (świetnie sprawdzą się cukinia, kukurydza szparagi i papryka) dobrze jest wcześniej zamarynować w odrobinie oleju oraz ziołach i ugrillować na aluminiowych tackach. Jako deser z kolei proponuję albo grillowanego świeżego ananasa lub upieczone w skórce banany. Skórkę można delikatnie naciąć, a do środka włożyć kilka kostek czekolady... uwaga efekt jest naprawdę przepyszny!

To chyba wszystkie najważniejsze informacje dotyczące zdrowego grillowania :) Mam nadzieję, że wykorzystacie powyższe rady w nadchodzącym letnim sezonie. Nie wiem jak Wy, ale ja nabrałam już sporej ochoty na grilla... ważne jednak, by grillować z głową i cieszyć się nie tylko smacznym ale również zdrowym posiłkiem. A może ktoś z Was już rozpoczął sezon grillowy? Życzę Wam udanej majówki i wieluuu smacznych grillowych imprez, a sama uciekam się pakować na mój wyczekany majówkowy wyjazd!

Źródło zdjęć: 1,2,3



środa, 1 kwietnia 2015

Świąteczne jajo

Zbliżają się święta wielkanocne, których nieodłącznym elementem są oczywiście jaja. Zajadamy się nimi w najróżniejszych odsłonach w ilościach hurtowych. Nawiązując do świątecznej tradycji tym razem chciałam opowiedzieć Wam kilka słów właśnie o jajach, które na wielkanocnych stołach symbolizują nowe życie.
Co w sobie kryją i jak wybrać te dobrej jakości? Zachęcam do czytania, zwłaszcza tych, którzy są jeszcze przed wielkanocnymi zakupami!





Zacznę od tego, że jajka to przede wszystkim doskonałe źródło pożywienia. Zwierają dobrze przyswajalne białko w tym niezbędne aminokwasy egzogenne, witaminy  A, D, E, K oraz z grupy B, składniki mineralne, lecytynę oraz wspierające układ wzrokowy: zeaksantynę oraz luteinę. Najlepiej przyswajalne przez nasz organizm są tzw. jajka na miękko, gdzie białko jest ścięte ale żółtko nadal płynne. Żółtko bez względu na to czy jest ugotowane czy surowe ma podobny stopień strawności i przyswajalności, natomiast surowe białko jest dużo ciężej strawne oraz mnie przyswajalne niż białko ścięte. Nie należy zbyt długo gotować jaj ponieważ powoduje to utratę witamin oraz obniżenie się wartości odżywczej. Ponadto zawarte w jajku siarka oraz żelazo wytrącają się i tworzą wokół żółtka charakterystyczną zieloną obwódkę. Te składniki już niestety nie zostaną wykorzystane przez nasz organizm.



Pomimo tego, że jajo to produkt w 100% naturalny, nawet przy jego wyborze w sklepie należy kierować się kilkoma przydatnymi wskazówkami.
Po pierwsze przy zakupie zwracajmy uwagę na to gdzie przechowywane w sklepie są jaja. Oczywiście nasze babcie nie posiadając kiedyś lodówek trzymały jajka w temperaturze zbliżonej do temperatury pokojowej. Jednak dzisiaj nie stanowi problemu, by jaja w sklepach były przechowywane w chłodniach. Takie jaja zdecydowanie dłużej zachowają swoją świeżość. Jeśli jesteście fanami potraw, kremów lub sosów na bazie surowych jaj zwracajcie szczególną uwagę, by poza warunkami chłodniczymi jaja były przechowywane jak najkrócej. W temperaturze pokojowej pałeczki salmonelli, które statystycznie są obecne w co 10 jajku rozwijają się w tempie błyskawicznym, co 20 minut powiększając swoją liczebność dwukrotnie. Nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że surowych jajek powinny wystrzegać się kobiety w ciąży i karmiące oraz oczywiście dzieci.

Zanim opakowanie wyląduje w naszym koszyku, sprawdźmy czy zawartość nie jest popękana lub rozbita. Oceńmy również czystość jaj. Jeśli jajka są obklejone sami wiecie czym, jest to dla nas sygnał, że na fermie nie panują zbyt czyste warunki. Kura podczas znoszenia jaja nie ma możliwości, by go ubrudzić sami wiecie czym. Jajo brudzi się dopiero po kontakcie z podłożem. Co ciekawe podobno zdarzają się sytuacje, że pracownicy celowo brudzą jaja sami wiecie czym, po to by wyglądały bardziej naturalnie i swojsko... Zapewne to jakieś mądre badania wykazały, że "miastowe" takie bardziej preferują :] No cóż o gustach się nie dyskutuje.

Producenci stosują również oznaczenia wielkości:

  • "S" to jajka małe, których gramatura nie przekracza 53 g
  • "M" to jajka średniej wielkości o gramaturze od 53 do 63 g
  • "L" to duże jajka o gramaturze od 63 do 73 g
  • "XL" to jajka sporej wielkości o wadze powyżej 73 g
Morał z tego taki, że 6 jajek 6 jajkom nie równy i takiej samej jajecznicy z nich nie zrobimy. Dlatego warto zwracać uwagę na stosunek ceny do wielkości. Ponadto wybierajmy produkty polskiego pochodzenia. Zawsze warto wspierać polską gospodarkę, a i my na tym skorzystamy ponieważ jaja będą świeższe czyli smaczniejsze
i bardziej wartościowe.



Nie tylko oznaczenia wielkości powinny nas interesować. Na każdym jaju znajdziemy nabitą pieczątkę z numerem np. 3-PL-12345678. Ostatni ciąg cyfr jest dla nas mało istotny i oznacza weterynaryjny numer identyfikacyjny fermy. Literki to oczywiście skrót nazwy państwa czyli szukamy PL. To na co powinniśmy zwracać uwagę w tym kodzie to przede wszystkim pierwsza cyfra. Im niższa tym lepiej i dla nas i dla kur. Co zatem oznacza?

  • "0" - chów ekologiczny czyli kury z owego chowu mają niczym nie ograniczony dostęp do wybiegu oraz świeżego powietrza i karmione są paszą posiadającą certyfikat ekologiczny.
  • "1" - chów wolnowybiegowy - kury hodowane w ten sposób mają dostęp do wybiegu w ciągu dnia natomiast na noc są zamykane w kurnikach lub klatkach.
  • "2" - chów ściółkowy - kury żyją w zamkniętych warunkach, bez dostępu do świeżego powietrza, ale mają możliwość w miarę swobodnego poruszania się oraz posiadają dostęp do grzęd.
  • "3"- chów klatkowy - obecnie niestety najbardziej popularny. Kury hodowane są w klatkach stojących jedna na drugiej, nie mając przy tym nawet jednolitego podłoża a jedynie kraty. W takich warunkach, kury nie mają najczęściej nawet możliwości odwrócenia się i by wzajemnie się nie stratowały przycinane są im skrzydła oraz przypalane dzioby. Jedzenie podawane jest w sposób sztuczny.
Jak widzicie od tych niepozornych numerków, na które tak rzadko zwracamy uwagę zależy w tak ogromny stopniu los zwierząt. Pamiętajmy, że to my kształtujemy rynek i od tego jakich wyborów będziemy dokonywać takie produkty producenci będą zmuszeni nam dostarczać. Jeśli kogoś nie przekonałam argumentem warunków hodowlanych to zwrócę jeszcze uwagę, że jaja z chowu ekologicznego i wolnowybiegowego są znacznie zdrowsze, zawierają więcej kwasów tłuszczowych omega 3 i mniej niezdrowego cholesterolu. I są po prostu o wiele smaczniejsze! Osobom, które ze względów finansowych nie są w stanie kupować "0" lub "1" polecam jaja ściółkowe, którą są jedynie nieznacznie droższe od jaj z chowu klatkowego.


Po zakupie, jajka przechowujemy w lodówce, najlepiej w przeznaczonym do tego miejscu czyli najczęściej na drzwiach. Warto pamiętać, że jajek przed włożeniem do lodówki nie myjemy, ponieważ zmywamy wtedy warstwę ochronną jajka.W takim wypadku jaja szybciej tracą świeżość oraz istnieje większe ryzyko przenikania do ich wnętrza mikrobów.

Jeśli chcemy ocenić świeżość jaj, w sklepie sprawdźmy po prostu datę ważności. W domu świeżość jaj możemy sprawdzić albo poprzez zanurzenie całego jaja w pojemniku z wodą (jeśli pozostanie na dnie jest jak najbardziej świeże) lub rozbijmy i oceńmy wizualnie : świeże jajo posiada białko przejrzyste, zwarte i przylegające do żółtka, a żółtko jest gładkie, kuliste i bez przebarwień. Po rozbiciu jajka warto spojrzeć do wnętrza skorupki. Na jednym z jej wierzchołków znajduje się komora powietrzna, która im jajo jest starsze jest większa. To właśnie z tego powodu stare jaja nie opadają na dno w naczyniu z wodą.

To chyba wszystkie najważniejsze informacje jakie powinniście przeczytać zanim udacie się na świąteczne zakupy. Mam nadzieję, że post okaże się dla Was przydatny!



A ja już teraz chciałam życzyć wszystkim moim czytelnikom radosnych, zdrowych, rodzinnych i oczywiście smacznych świąt! I by pogoda nieco bardziej nas rozpieszczała niż w ostatnich dniach! Wesołego jajka ;)