poniedziałek, 9 marca 2015

Wiosenne przesilenie - jak dodać sobie energii

Wiosenne przesilenie to dla naszego organizmu jeden z trudniejszych okresów w ciągu roku. Jesteśmy zmęczeni zimą, wszelkiego rodzaju infekcjami, małą ilością warzyw i owoców oraz jeszcze mniejszą ilością słońca i świeżego powietrza. Pewnie większość z Was się ze mną zgodzi, że właśnie w marcu ciężko o wysoką wydajność, koncentrację oraz brak poczucia senności.
Jednak, zanim na straganach pojawią się tegoroczne warzywa i owoce musimy jeszcze trochę poczekać. Jak więc w naturalny sposób dodać sobie energii, nie zaspać do pracy, nie przypalić zupy i przetrwać wiosenne przesilenie?



Oczywiście nawet o tej porze roku możemy przezwyciężyć przemęczenie. A oto kilka pomysłów:

  • zacznę od oczywistości czyli od picia wody. Odpowiednia podaż wody nawodni organizm, oczyści go z zalegających toksyn oraz przyspieszy metabolizm. By jednak dodatkowo wesprzeć organizm warto codziennie (najlepiej na czczo) wypijać chociaż jedną szklankę wody z miodem oraz cytryną. Miód posiada właściwości wzmacniające organizm, przeciwzapalne oraz oczyszczające. Z kolei cytryna reguluje gospodarkę kwasowo-zasadową oraz oczywiście jest źródłem witaminy C. Aby przygotować ten pobudzający eliksir należy wieczór wcześniej rozpuścić łyżeczkę miodu w szklance wody i zostawić na noc pod przykryciem, rano należy dodać sok z cytryny (ilość według uznania) i wypić ze smakiem :)

  • to już ten czas by zintensyfikować proces wyjadania zamrożonych owoców i warzyw. Koktajle z mrożonych borówek oraz truskawek dodadzą nam brakujących witamin, a ich letni smak z pewnością poprawi nasz nastrój. Zamrożone w sezonie letnim owoce i warzywa nie tracą zbyt wiele swojej wartości odżywczej, a posiadają zdecydowanie mniej (lub wcale) nawozów sztucznych oraz konserwantów niż te dostępne obecnie w sklepach np. importowane truskawki.
  • oczywiście najszybszym sposobem by dodać sobie energii jest picie napojów zawierających kofeinę. Picie kawy ma wiele zalet jednak zapewne większość z Was wie, że nie należy jej nadużywać. Z pomocą przyjdzie zielona herbata, która poza teiną (odpowiednik zawartej w kawie kofeiny) zawiera również antyoksydanty, które działają oczyszczająco oraz przeciwzapalnie. Oczywiście o mojej ukochanej zielonej herbacie mogłabym napisać książkę, możecie więc być pewni, że na ten temat poczytacie na blogu jeszcze nie jeden raz :) W następnym poście skupię się również bardziej szczegółowo na naparach mogących zastąpić kawę.
  • cytrusy - sięgajmy po nie teraz jak najczęściej. Jeszcze do maja dostępne będą cytrusy pochodzące z Europy czyli te najbardziej smaczne i soczyste. Zanim dostępne będą polskie owoce warto spożywać to na co jest aktualnie sezon oraz wspomóc organizm dużą dawką witaminy C i minerałów zawartych w cytrusach. Cytrusy to także dawka błonnika, który oczyści przewód pokarmowy oraz poprawi pracę jelit. Dodatkowo pomimo, że cytrusy kojarzą nam się przede wszystkim z czymś kwaśnym w organizmie przyczyniają się do obniżenia stopnia zakwaszenia organizmu, regulując gospodarkę kwasowo-zasadową. Zakwaszenie organizmu to modny ostatnio temat, być może dlatego, że dużo osób ma rzeczywiście z tym problem. Spożywanie np. zbyt dużej ilości mięsa w stosunku do ilości warzyw powoduje właśnie zakwaszenie. Zaburzenie gospodarki kwasowo-zasadowej przyczynia się np. do utraty energii oraz pojawienia się uczucia zmęczenia.

  • pełnoziarniste pieczywo oraz kasze bogate są w cynk oraz witaminy z grupy B. Te produkty dodadzą energii na kilka godzin oraz zapobiegną gwałtownym spadkom glukozy. Właśnie z tego powodu powinniśmy unikać węglowodanów prostych takich jak wszelkiego rodzaju słodycze, które owszem szybko dodadzą energii, ale również szybko nam jej pozbawią, dając uczucie jeszcze większego znużenia. W okresie przesilenia warto zadbać o to, by dostarczać organizmowi jak najwięcej witamin oraz minerałów z pełnowartościowej żywności i oszczędzić mu tak zwanych pustych kalorii w postaci słodyczy i innych wysoko przetworzonych produktów.

  • szybciej zwalczymy przedwiosenne zmęczenie im częściej będziemy przebywać na świeżym powietrzu, łapać pierwsze promyki wiosennego słońca oraz włączając aktywność fizyczną do naszego codziennego trybu dnia.
A jak to wygląda u Was? Czy Was podobnie jak mnie dopadło wiosenne przesilenie? Jak sobie z tym radzicie? Ja już nie mogę się doczekać warzywno-owocowego urodzaju, ale na razie pozostaje mi uzbrojenie się w cierpliwość i stosowanie do wymienionych powyżej rad :) A już dziś zapraszam Was na następny post, w którym będziecie mogli poczytać o innych pobudzaczach niż kawa. Oczywiście wszystko zgodnie z obowiązującym prawem ;)

niedziela, 1 marca 2015

Pestycydy w warzywach i owocach

Wszędzie dookoła słyszymy: jedz pięć porcji warzyw i owoców dziennie! Dzieci spożywają za mało warzyw! Nasza dieta jest zbyt uboga w błonnik! I tak dalej, i tak dalej…
Z drugiej strony jesteśmy zastraszani o ilości „ chemii”, pestycydów i innych cukiereczków dodawanych do żywności w tym również do zachwalanych przez wszystkich warzyw i owoców.
Nie da się ukryć.. aby na naszym stole zawitała pyszna, świeża surówka, jej składniki muszą przejść długą drogę zanim trafią w nasze ręce. W trakcie uprawy, przechowywania oraz transportu na produkty czyha wiele niebezpieczeństw, a im produkt bardziej naturalny tym bardziej podatny. Warzywa i owoce uprawiane na szeroką skalę niestety muszą być w jakiś sposób zabezpieczane przed szkodnikami oraz chorobami roślin. W tym celu stosuje się pestycydy.



Pestycydy to środki ochrony roślin, choć zastanawiam się czy przypadkiem nie są to środki ochrony rolników, bo czy rośliny gdyby umiały mówić poprosiłyby o taką ochronę? Nie zagrażają one w sposób bezpośredni naszemu życiu, gdyż wtedy oczywiście byłby zakazane, ale nie należą również do produktów mile widzianych w naszym organizmie. Tak naprawdę ich wpływ na nasz organizm nie może być w pełni przewidywalny, ponieważ spożywamy wiele różnych związków, w różnej ilości i stężeniach. Dlatego najlepiej maksymalnie ograniczyć spożycie pestycydów. Tylko czy to obecnie jest osiągalne?
Okazuje się, że nie każde warzywa i owoce są w tym samym stopniu zanieczyszczone. Environmental Working Group opracowało listę 12 owoców i warzyw , który wykazują predyspozycje do bycia najbardziej zanieczyszczone pestycydami, oraz listę tych, do których uprawy stosuje się niewiele środków.

A oto nasza parszywa 12:

  1. Jabłka -  to smutne, że nasz narodowy owoc znalazł się na samym szczycie tak niechlubnego rankingu. Jednocześnie jest to owoc na tyle popularny, że coraz łatwiej znaleźć nawet w przeciętnych supermarketach jabłka z ekologicznych upraw.
  2. Seler – a przecież seler polecany jest w każdej oczyszczającej diecie..
  3. Pomidorki koktajlowe – wyglądają zawsze tak perfekcyjnie, że chyba nie zdzwiłabym się gdyby część z nich była zrobiona z plastiku
  4. Ogórki – unikajmy zafoliowanych ogórków, ponieważ stosowane w pestycydach azotany przy braku tlenu zamieniają się w szkodliwe dla nas azotyny
  5. Winogrona
  6. Ostre papryczki – ciężko mi uwierzyć, że jakiś szkodnik mógłby mieć smaka na ich jedzenie, jednak często przybywają do nas daleka, więc muszą być odpowiednio zabezpieczone
  7. Nektarynki
  8. Brzoskwinie
  9. Ziemniaki – no tak.. dzisiaj coraz trudniej znaleźć stonkę do zabawy
  10. Szpinak – poza sezonem lepiej kupować szpinak mrożony niż tak zwany szpinak baby
  11. Truskawki – badania były amerykańskie i mam nadzieję, że dotyczyły truskawek sprzedawanych w supermarketach przez cały rok. Myślę, ze nasze polskie, czerwcowe truskawki nie są tak bardzo skażone i możemy bez żadnych ograniczeń się nimi zajadać :)
  12. Papryka




A oto warzywa i owoce, które są dla nas bardziej bezpieczne

  1. Szparagi –zastosowanie do ich uprawy pestycydów powoduje powstawanie przebarwień na ich powierzchni, dlatego choćby rolnicy chcieli to zdecydowanie wyjdą na tym niekorzystnie.
  2. Awokado
  3. Kapusta
  4. Melon Kantalupa
  5. Kukurydza
  6. Bakłażan
  7. Grejpfrut
  8. Kiwi
  9. Mango
  10. Grzyby
  11. Cebula
  12. Papaja
  13. Ananas
  14. Zielony groszek
  15. Bataty

Jak ograniczyć ilość spożywanych pestycydów?
  • dokładnie myć warzywa i owoce i w miarę możliwości je obierać (chociaż to często w skórce oraz zaraz pod nią jest najwięcej cennych dla nas składników),
  • spożywać w nieco bardziej ograniczonej ilości wymienioną powyżej parszywą dwunastkę (jeśli kupujemy te produkty na targach, w warzywniakach lub supermarketach)
  • kupować warzywa i owoce od zaprzyjaźnionych i zaufanych rolników,
  • prowadzić samodzielne uprawy ;)
  • namówić rodziców, dziadków, ciotki, przyjaciółki do uprawiania warzyw i owoców i pojawiać się u nich w okresie zbiorów ( w żadnym wypadku nie namawiam Was do bycia interesownym;)),
  • kupowanie warzyw i owoców w sklepach ekologicznych (uwaga! Zawsze pytajcie o certyfikaty),
  • kupowanie tych warzyw i owoców na które jest obecnie sezon lub korzystanie z mrożonek, wyprodukowanych w okresie największych zbiorów,
  • wbrew pozorom często lepiej jest kupić warzywa i owoce w supermarketach niż na targu. Do supermarketów produkty te dostarczają olbrzymi dostawcy, którzy muszą przestrzegać określonych norm dotyczących ilości stosowanych pestycydów oraz okresu karencji. Produkty przez nich dostarczane często muszą być badane w celu sprawdzenia czy dopuszczalne limity nie są przekroczone. W przypadku sprzedawców na targu niestety nie mamy takiej gwarancji i ryzyko zjedzenia jabłek, które jeszcze wczoraj były opryskiwane, niestety wzrasta.
  • z kolei kupowanie u lokalnych dostawców warzyw i owoców zwiększa szanse, że produkty te będą bardziej wartościowe oraz bardziej świeże ponieważ ich czas transportu był znacznie krótszy. Dzięki temu nie musiały być również konserwowane na czas długiej podróży.
Dbajmy przede wszystkim o to by naszym dzieciom podawać warzywa i owoce z pewnych źródeł. Bo czy może być cos gorszego niż pierwsza tarta marchewka lub jabłuszko wprowadzane do diety naszego malucha, w której wielokrotnie przekroczone są limity zawartości pestycydów…




Oczywiście nie dajmy się zwariować, bo korzyści płynące ze spożywania warzyw i owoców zdecydowanie przewyższają ryzyko jakie niesie ze sobą spożywanie wraz z żywnością pestycydów. Jednak chyba każdy się ze mną zgodzi, że lepiej ograniczać ich spożycie. A im więcej osób będzie domagało się produktów bardziej ekologicznych tym też rolnicy i dostawcy będą zmuszeni podążać za żądaniami społeczeństwa.

Na razie pozostaje nam robienie zakupów w zaufanych źródłach i oczywiście namawianie wszystkich, którzy tylko mają taką możliwość do prowadzenia swoich własnych przydomowych ogródków :)

źródło zdjęć: 1,2,3