Wszędzie dookoła słyszymy: jedz pięć porcji warzyw i owoców
dziennie! Dzieci spożywają za mało warzyw! Nasza dieta jest zbyt uboga w
błonnik! I tak dalej, i tak dalej…
Z drugiej strony jesteśmy zastraszani o ilości „ chemii”,
pestycydów i innych cukiereczków dodawanych do żywności w tym również do
zachwalanych przez wszystkich warzyw i owoców.
Nie da się ukryć.. aby na naszym stole zawitała pyszna,
świeża surówka, jej składniki muszą przejść długą drogę zanim trafią w nasze
ręce. W trakcie uprawy, przechowywania oraz transportu na produkty czyha wiele
niebezpieczeństw, a im produkt bardziej naturalny tym bardziej podatny. Warzywa
i owoce uprawiane na szeroką skalę niestety muszą być w jakiś sposób
zabezpieczane przed szkodnikami oraz chorobami roślin. W tym celu stosuje się
pestycydy.
Pestycydy to środki ochrony roślin, choć zastanawiam się czy
przypadkiem nie są to środki ochrony rolników, bo czy rośliny gdyby umiały
mówić poprosiłyby o taką ochronę? Nie zagrażają one w sposób bezpośredni
naszemu życiu, gdyż wtedy oczywiście byłby zakazane, ale nie należą również do
produktów mile widzianych w naszym organizmie. Tak naprawdę ich wpływ na nasz
organizm nie może być w pełni przewidywalny, ponieważ spożywamy wiele różnych
związków, w różnej ilości i stężeniach. Dlatego najlepiej maksymalnie
ograniczyć spożycie pestycydów. Tylko czy to obecnie jest osiągalne?
Okazuje się, że nie każde warzywa i owoce są w tym samym
stopniu zanieczyszczone. Environmental Working Group opracowało listę 12 owoców
i warzyw , który wykazują predyspozycje do bycia najbardziej zanieczyszczone
pestycydami, oraz listę tych, do których uprawy stosuje się niewiele środków.
A oto nasza parszywa 12:
- Jabłka - to smutne, że nasz narodowy owoc znalazł się na samym szczycie tak niechlubnego rankingu. Jednocześnie jest to owoc na tyle popularny, że coraz łatwiej znaleźć nawet w przeciętnych supermarketach jabłka z ekologicznych upraw.
- Seler – a przecież seler polecany jest w każdej oczyszczającej diecie..
- Pomidorki koktajlowe – wyglądają zawsze tak perfekcyjnie, że chyba nie zdzwiłabym się gdyby część z nich była zrobiona z plastiku
- Ogórki – unikajmy zafoliowanych ogórków, ponieważ stosowane w pestycydach azotany przy braku tlenu zamieniają się w szkodliwe dla nas azotyny
- Winogrona
- Ostre papryczki – ciężko mi uwierzyć, że jakiś szkodnik mógłby mieć smaka na ich jedzenie, jednak często przybywają do nas daleka, więc muszą być odpowiednio zabezpieczone
- Nektarynki
- Brzoskwinie
- Ziemniaki – no tak.. dzisiaj coraz trudniej znaleźć stonkę do zabawy
- Szpinak – poza sezonem lepiej kupować szpinak mrożony niż tak zwany szpinak baby
- Truskawki – badania były amerykańskie i mam nadzieję, że dotyczyły truskawek sprzedawanych w supermarketach przez cały rok. Myślę, ze nasze polskie, czerwcowe truskawki nie są tak bardzo skażone i możemy bez żadnych ograniczeń się nimi zajadać :)
- Papryka
A oto warzywa i owoce, które są dla nas bardziej bezpieczne
- Szparagi –zastosowanie do ich uprawy pestycydów powoduje powstawanie przebarwień na ich powierzchni, dlatego choćby rolnicy chcieli to zdecydowanie wyjdą na tym niekorzystnie.
- Awokado
- Kapusta
- Melon Kantalupa
- Kukurydza
- Bakłażan
- Grejpfrut
- Kiwi
- Mango
- Grzyby
- Cebula
- Papaja
- Ananas
- Zielony groszek
- Bataty
Jak ograniczyć ilość spożywanych pestycydów?
- dokładnie myć warzywa i owoce i w miarę możliwości je obierać (chociaż to często w skórce oraz zaraz pod nią jest najwięcej cennych dla nas składników),
- spożywać w nieco bardziej ograniczonej ilości wymienioną powyżej parszywą dwunastkę (jeśli kupujemy te produkty na targach, w warzywniakach lub supermarketach)
- kupować warzywa i owoce od zaprzyjaźnionych i zaufanych rolników,
- prowadzić samodzielne uprawy ;)
- namówić rodziców, dziadków, ciotki, przyjaciółki do uprawiania warzyw i owoców i pojawiać się u nich w okresie zbiorów ( w żadnym wypadku nie namawiam Was do bycia interesownym;)),
- kupowanie warzyw i owoców w sklepach ekologicznych (uwaga! Zawsze pytajcie o certyfikaty),
- kupowanie tych warzyw i owoców na które jest obecnie sezon lub korzystanie z mrożonek, wyprodukowanych w okresie największych zbiorów,
- wbrew pozorom często lepiej jest kupić warzywa i owoce w supermarketach niż na targu. Do supermarketów produkty te dostarczają olbrzymi dostawcy, którzy muszą przestrzegać określonych norm dotyczących ilości stosowanych pestycydów oraz okresu karencji. Produkty przez nich dostarczane często muszą być badane w celu sprawdzenia czy dopuszczalne limity nie są przekroczone. W przypadku sprzedawców na targu niestety nie mamy takiej gwarancji i ryzyko zjedzenia jabłek, które jeszcze wczoraj były opryskiwane, niestety wzrasta.
- z kolei kupowanie u lokalnych dostawców warzyw i owoców zwiększa szanse, że produkty te będą bardziej wartościowe oraz bardziej świeże ponieważ ich czas transportu był znacznie krótszy. Dzięki temu nie musiały być również konserwowane na czas długiej podróży.
Oczywiście nie dajmy się zwariować, bo korzyści płynące ze spożywania warzyw i owoców
zdecydowanie przewyższają ryzyko jakie niesie ze sobą spożywanie wraz z
żywnością pestycydów. Jednak chyba każdy się ze mną zgodzi, że lepiej
ograniczać ich spożycie. A im więcej osób będzie domagało się produktów
bardziej ekologicznych tym też rolnicy i dostawcy będą zmuszeni podążać za
żądaniami społeczeństwa.
Na razie pozostaje nam robienie zakupów w zaufanych źródłach
i oczywiście namawianie wszystkich, którzy tylko mają taką możliwość do prowadzenia
swoich własnych przydomowych ogródków :)
źródło zdjęć: 1,2,3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz